Góry Laosu 2023 #3

Walizki zostawiamy w hotelu, wyruszamy tylko z plecakami. Pierwszym etapem wyprawy są zakupy w lokalnym centrum handlowym.

Sądząc po sposobie przechowywania mięsa najlepszym wyjściem będzie chwilowe przejście na wegetarianizm. Nawet kostki ściętej krwi nie pobudzają apetytu.

Kiedy docieramy do ozdobnej bramy do lasu od razu zaczyna się wspinaczka. Podejście nie jest dramatycznie wymagające , ale te 3-4 godziny marszu dają się odczuć , mimo częstych postojów. Kto ma kijki trekingowe ten ma łatwiej.
O dziwo – Maciej pomyka z przodu, nadaje tempo, wygląda na to , że uruchomił zapasy środków przeciwbólowych ze swojej tajnej apteczki. Ja tradycyjnie zabezpieczam tyły, za mną już tylko idzie przewodnik z kijem.


Staram się nie tracić dystansu do czołówki , trasa nie sprawia większego kłopotu , ale każdy idzie swoim tempem. Kij w rękach przewodnika też spełnia swoje zadanie.
Jest przyjemnie gorąco, ścieżka wije się w gęstym lesie więc słońce nie pali bezpośrednio na ciało.Jesteśmy zresztą w górach , około 1000 m npm i to też ma znaczenie.


Wczesnym popołudniem robimy dłuższą przerwę na lunch. Dołączamy do czwórki dość leciwych Szwajcarów i ich przewodników. Przygotowania już trwają, chłopaki nie noszą zastawy obiadowej ze sobą , wszystko można znaleźć na miejscu.Talerzami są liście palmy, kubki to kawałki bambusa, podobnie jak misa do zupy i łyżki. Chwila spaceru po dżungli i chłopak przynosi pęki ziół i przypraw.

Grilowanie kawałków kurczaka ( przyniesionego z dołu) chwilę trwa, w międzyczasie woda podgrzewana w grubych rurach bambusa się gotuje, po połączeniu wychodzi świetna zupa. Ale woda nadal się grzeje, bo przecież po obiedzie miło jest się napić kawy 🙂

Próba rozmów ze Szwajcarami jest niezbyt udana, okazuje się , że nie są zainteresowani naszymi dokonaniami podróżniczymi a tylko oferowaniem kredytów hipotecznych nominowanych w rodzimej walucie. Odmawiamy,żegnamy się chłodno i ruszamy na trasę . Lepiej iść z przodu bo te łamagi na pewno będą blokować ścieżkę i będziemy się snuć za nimi do końca dnia.


Drogi nie ubywa tak szybko jak przed posiłkiem, w brzuchu ciężko i co gorsza po kilkunastu minutach doganiają nas Szwajcarzy.Wyprzedzają nas szybkim krokiem , dobrzy są , wytrenowani.


No, ale gdybym był Szwajcarem też bym był wytrenowany. Albo Laotańczykiem.Bo mojemu opiekunowi wspinaczka też nie sprawia przoblemu. Ale jest miły, niesie mój plecak więc teraz już naprawdę nie mam na co zwalić opóźniania marszu.Trasa jest coraz bardziej wymagająca, kolejna przeprawa przez rzekę po leżącym w poprzek drzewie podnosi ciśnienie. Chłopaki pomagają ,bo z równowagą u mnie kiepsko, udaje się nie spaść . Zza drzewa przyglądają nam się Szwajcarzy, czekając czy ktoś skąpie się w potoku. Wasze niedoczekanie , wy banksterskie hieny.


Idziemy jeszcze z godzinkę czy dwie, jestem zadowolony ze swojej formy, choć jest jeszcze nad czym popracować.
Jest późne popołudnie , kiedy docieramy do wioski Nalan, miejsca naszego jednonocnego pobytu. Kwaterujemy się w homestayach , tak prostych jak wszystkie tu domostwa.W wiejskim sklepiku robimy zakupy,mają wszystko co trzeba do regeneracji sił po wysiłku.Piwo co prawda jest ciepłe, bo w wiosce nie ma prądu , ale to nie przeszkadza , podobnie jak ciepły bimberek z plastikowych butelek.
Po wieczornym posiłku przewodnik zaprasza na występy. Siadamy na krzesełkach ustawionych w krąg, miejscowa młodzież w strojach ludowych tańczy w rytm muzyki z odtwarzacza. Po kilku kawałkach proszą widzów do uczestnictwa, włączamy się , mniej lub bardziej chętnie.Rytmiczny taniec przychodzi mi z łatwością. Odnoszę wrażenie , że swoimi kocimi ruchami wzbudzam nawet pewien podziw wśród miejscowych.
Mimo to staram się nie okazywać wyższości nad mniej uzdolnionymi tanecznie białasami.Koniec tańca jest trudny do zaakceptowania przez moją partnerkę , długo trzyma mnie za rękę. Miło jest , jak człowieka docenią , choć zgadzam się z nią , że pewne nowe, wprowadzone właśnie przeze mnie elementy choreografii są godne zapamiętania i wykorzystania w przyszłości.Tańce kończą się oklaskami, kłaniam się dyskretnie.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.