Indonezja to wielki kraj, ponad 5 500 km odległości między wschodnim i zachodnim krańcem. To tyle , co z Warszawy na Wyspy Zielonego Przylądka. Albo z Gibraltaru do Waszyngtonu. Nie da się poznać go całego przez trzy tygodnie. W tym roku poczyniliśmy kolejny krok , w nieco zmienionym składzie od tego w 2009 r. Nie wiem , czy będziemy kontynuować – Indonezja to ciekawy kraj , ale tak się składa ,że uciekamy z Polski przeważnie w listopadzie, a listopad to w wielu miejscach Indonezji oznacza Porę Deszczową. W tamtejszej TV pokazywali np. Jawę zalaną przez ulewy.A wizja podróży w deszczu czy też utknięcie w jakiejś dziurze przez powodzie , które zalały drogi nie jest zbyt kusząca.W Indonezji jak pada to pada.
- Godło przedstawia mitycznego ptaka Garudę, złotego orła reprezentującego twórczą energię. Kolor złoty oznacza wielkość narodu Indonezji a czarny przyrodę. Skrzydła orła składają się z 17 piór, ogon z 8, a szyja z 45. Liczby te układają datę proklamacji niepodległości Indonezji 17 sierpnia 1945. W szponach orła widnieje szarfa z napisem Bhinneka Tunggal Ika (jedność w różnorodności). Jest to stare motto jawajskie, które oznacza jedność Indonezyjczyków pomimo ich odrębności etnicznych i kulturowych. Tarcza jest symbolem ochrony państwa. Na tarczy umieszczone pięć symboli oznacza pięć podstawowych zasad funkcjonowania państwa (Pancasila). Gwiazda o kolorze złotym reprezentuje wiarę w Boga, łańcuch sprawiedliwość, drzewo banian jedność Indonezji, głowa bawołu demokrację, a kłos ryżu i gałązka bawełny, równość (zobacz więcej w artykule Godło Indonezji).
- Flaga, nazywana jest Sang Dwiwarna-żyjąca osoba, podobna do polskiej flagi, tylko kolory są odwrócone: czerwony jest na górze, biały na dole. Kolor czerwony reprezentuje ciało i życie fizyczne, kolor biały duszę i życie duchowe. Barwy flagi nawiązują do średniowiecznego cesarstwa Madjapahit. [http://pl.wikipedia.org/wiki/Indonezja ]
Co warto jeszcze wiedzieć ?
Warto poznać język. Ja wiem ,że to brzmi naiwnie, bo komu się chce uczyć bahasa indonesia ale myślę o kilku zwrotach, chociażby. Gdzieś czytałem opinię ,że to łatwy język i jestem skłonny się z tym zgodzić, chociaż doświadczenie mam niewielkie.
Kilka zwrotów trzeba znać –
- Dzień dobry ! Selamat Pagi !
- Smacznego ! Selamat makan !
- Dobry wieczór ! Selamat malam!
- Dobranoc ! Malam !
- Szerokiej drogi ! Selamat jalan !
- Do widzenia ! Selamat tinggal!
- I najważniejsze – Dziękuję ! Terima kasih!
Prawda ,że brzmi nie najgorzej ? Starałem się używać tych słówek, na początku dość nieśmiało i cichutko , ale kiedy widziałem zadowolenie rozmówców to animuszu przybywało.Kiedy pojadę do Indonezji następnym razem to się uzbroję w listę najważniejszych zwrotów i będę używał ich tak często jak to będzie możliwe.Taki mam plan. O ile pojadę…
Na Bali mają ciekawy system nadawania dzieciom imion. Pierwsze nazywa się Wayan, drugie Kadek albo Mudu, trzecie Komang a czwarte Ketut.Kolejne dzieci lecą od początku -Wayan,Kadek,Komang, Ketut,Wayan, Kadek,Komang, Ketut,Wayan… a że dzieci mają po kilkanaście sztuk może się zdarzyć ,że w rodzinie będzie czterech Wayanów, włączając w to np.ojca. A z dziadkiem jeszcze więcej….
…………………………………………………………
Matki chcą mieć synów. Tak się dzieje na całym świecie ,z różnych przyczyn , ale w Indonezji przyjęło się ,że córka idzie za mężem. Jeśli więc jest w rodzinie syn , to jest duża szansa,że zamieszkają z rodzicami chłopaka i wspólnie poprowadzą gospodarstwo domowe. Same córki to straszna wizja samotnej starości , więc rodzice pracują nad synem do skutku. A potem nad następnym…W odróżnieniu od zwyczajów panujących w naszym pięknym kraju w Indonezji najważniejsze jest założenie rodziny i dzieci. Dom i kariera długo po tym.
………………………………………………………..
Jeden z kierowców zwierzył się ,że jak już będzie bogaty ( albo – gdyby był bogaty) to by pojechał do Europy zobaczyć na własne oczy jak pada śnieg…
…………………………………………………………
Bali ma opinię miejsca o bardzo wysokim poziomie duchowości. I coś w tym jest . Nie dociekałem , jakiej wiary są moi rozmówcy, ale u nas , w Amed, małej wiosce codziennie chodził Mistrz Ceremonii i opiekował się ołtarzykami, które były wszechobecne. Niektóre większe , obwiązane szarfą w czarno-białe pasy a niektóre całkiem malutkie – kompozycja kilku przyciętych liści bananowca i kwiatków z drzewa. Sami mieszkańcy na własną rękę także się nimi zajmowali .
………………………………………………………..
Na pytanie ” czy na Flores nie ma konfliktów na tle religijnym?” – tam mieszkają w większości katolicy, ale silna jest grupa muzułmanów, hinduistów, zdarzają się buddyści a nawet animiści, Eko odpowiedział ,że żyją bardzo zgodnie i nie wyobraża sobie jakiś starć z tego powodu między sąsiadami. Nie słyszał , szczęściarz, o Jugosławii czy Państwie Islamskim…
………………………………………………………..
Któryś z kierowców zapytany , co jada na śniadanie , odpowiedział : ryż. A na obiad ? Ryż. Na kolację pewnie też ryż? Tak, ryż….Pewnie dlatego z takim apetytem wcinali niedopieczonego prosiaczka.
………………………………………………………..
Bardzo lubię odwiedzać lokalne markety. Są ryby, świeże, duże małe, suszone i wędzone, ale mało było owoców morza typu krewetki.Było za to sporo kalmarów. Obok mięso, kawałki świniaka, rzadziej byczka.Żywe kurczaki lub kury w koszach.Zielenina , duże wiechcie, sporo różnobarwnych papryczek chilli, blade pomidory. Prawie nie było owoców, u nas w Biedronce jest w porównaniu z ofertą marketów – owocowe Eldorado.Ciuchy, czasem badziewie, czasem coś lepszego, trochę tradycyjnych nakryć głowy czy innych dodatków, sarongi i chusty.Na Bali dochodziło sporo modnej odzieży dla muzułmanów. W dobrych cenach suszone przyprawy – goździki, laski wanilii, imbir. Czasem orzechy macadamia, nerkowce, sporo orzeszków ziemnych, o zielonkawej barwie, jeszcze w łupinach.
Trochę cen, dla orientacji . Nie warto ich pamiętać , bo ceny idą w górę na całym świecie, także w Indonezji. Od 2009 r. skoczyły dwukrotnie…
- Za obiad w restauracji ( średniej klasy ) na Flores płaciliśmy regularnie 700 000 IDR , czyli ok.230 zł/ 7 osób, przy czym na każdego przypadało jedno danie oraz butelka 0,6 l piwa Bintang. Piwo stanowiło połowę wartości rachunku. Na Bali było nieco drożej.
- Kiedy przyjechaliśmy paliwo kosztowało ok.2,5 zł/l, jak wyjeżdżaliśmy – ok.4,5 zł/l.
- Jednodniowe nurkowanie , wraz z wypożyczeniem sprzętu, na wraku to koszt 200 USD/os.
- Za arak płaciliśmy od 50 000 IDR za 0,5 l do 100 000 za 3 l….Przeważnie był rozlewany do używanych butelek plastikowych po wodzie z kanistrów takich jak od benzyny.Ale nie był powszechny , na Flores trochę musieliśmy kombinować. Jakość też nie była stabilna, czasem pozostawał w ustach smak gumy…Markowy alkohol typu Johnny Walker 0,7 l to wydatek rzędu 700 000 IDR. I nie wiadomo , czy to oryginał.
- Marlboro Gold kosztowały od 15 000 do 20 000 IDR. Palą prawie wszyscy, ale te ich wynalazki , aromatyzowane niczym niesławne bułgarskie Kosmosy nie nadają się do palenia. A szkoda , bo są jeszcze tańsze.Na wszystkich paczkach znajdują się obrazki mające zniechęcać do palenia.Fakt, wyglądają paskudnie, muszę rzucić…
- Viagra 50 000 – 100 000 IDR/op. Cialis trochę tańszy. Przy większych ilościach udzielają sporego rabatu.
Na stronie http://www.transazja.pl/pl65/tekst102/Indonezja_2008_Informacje_praktyczne jest sporo cen , co prawda z 2008 r. ale warto rzucić okiem choćby na proporcje .
Pozdrawiam przy okazji Adę z Polindotours http://polindotours.com/, która pomogła nam w organizacji tripu po Flores. Terima kasih !
Szczegółowo opisane! Fantazję znać! Główne zajęcia i zainteresowania uwypuklone! Proponuję wspomnienia z poprzednich „Do przodu i na boki”. Dzięki za to.
PolubieniePolubienie