Indonezja 2017 # 1 Tana Toradża , czyli bycza kraina

1aLot Qatarem trochę rozczarowuje.Po zetknięciu się z wielka kampanią reklamową mam chyba zbyt wysokie wymagania, ale przeloty z Berlina do Dżakarty z krótkim postojem w Doha przebiegają bez zakłóceń.W stolicy Indonezji jesteśmy przed czwartą , różnica czasu to +6 godzin.Jest nas dziewiątka, Dorota doleci za kilka dni.Załatwiamy formalności paszportowe i czekamy na autobus , który zawiezie nas na terminal 3, gdzie odbywają się loty krajowe. Mamy przed sobą 4 godziny oczekiwania na samolot do Makassar , największego miasta na Sulawesi.

Indonezja 2017
Sulawesi, dawniej zwana Celebes to wyspa o dziwnym kształcie, niektórzy porównują ją  do skorpiona.Kilka lat temu odwiedziliśmy północ wyspy, Manado i cieśninę Bunaken, teraz jedziemy na południe. Krótki lot do Makassar przebiega bez przeszkód, około 23 jesteśmy w hotelu Dalton niedaleko lotniska.Wieczorek zapoznawczy kończymy późną nocą, ale z rozsądkiem , aby zdążyć na poranny lot do Rantepao, naszego celu.
Pobudka o 6 , bez śniadania, krótka przejażdżka taksówkami na lotnisko daje nam pojęcie o braku jakichkolwiek walorów tego miejsca.
Na lotnisku mamy trochę czasu po odprawie więc zasiadamy w jednym z barów , aby zjeść śniadanie, ale chwilę po zamówieniu wpada chłopak z emblematami linii Trans Nusa i pogania nas do wyjścia. Niechętnie się zbieramy, głodni , ale pani , która przyjmowała zamówienia głośno protestuje. Trudno jej się dziwić , kucharz jest już w dość zaawansowane fazie pracy. Po krótkiej , ale namiętnej rozmowie chłopak zabiera część ekipy, ja z Kalusiem czekamy na zabranie pojemniczków z żarciem do samolotu.Przygotowanie posiłków trwa kilka minut , tak że doganiamy ekipę jeszcze przed drzwiami lotniska.Autobusem jedziemy ładny kawałek po lotnisku , nasz samolot to niezbyt młody turbośmigłowiec,mamy nadzieję jednak , że dowiezie nas szczęśliwie. kraj_torajow (37)aLot jest króciutki, tylko 50 minut , więc nie czekając na start rozpakowujemy śniadanie. Dania są różne , udaje się je rozdzielić wg. zamówień – nasi goreng , czyli smażony ryż z warzywami ,makaron mie ,rosołki z pierożkami wonton , całkiem pokaźna paleta smaków. Kontemplujemy widoki za oknem , samolocik leci nisko ,dobrze widać tarasy ryżowe, mnóstwo tarasów , bo teren jest górzysty,giną między nimi nieliczne wioski.
Dobrze ,że pod naciskiem Macieja udało mi się zdobyć bilety na ten samolot, droga , która przemierzamy w niecałą godzinę busom zabrałaby cały dzień. Drogi na Sulawesi są beznadziejne ,nawet główna szosa , z północy na południe jest wąska, kręta i zatłoczona. Mimo wielu plusów jazdy klimatyzowanym autobusem zdecydowanie oszczędność czasu przeważa na korzyść samolotu.Ciekawe , że linia ta w naszym , internetowy świecie nie istnieje, po wielu mailach , wykorzystując całą swoją wiedzę udało mi się dotrzeć bezpośrednio do centrali, skąd przysłano bilety.
Widoki za brudnymi okienkami samolotu robią wrażenie.Lecimy dosyć nisko ,między górami,chwilami czuję się jak Indiana Jones.
Lotnisko w Rantepao jest malutkie , wykorzystuje je tylko nasz linia do wykonania dwóch lotów w tygodniu , do tego tylko w sezonie.
20171104_022617aPrzy wyjściu czeka już nas nas Yohanis. Ładujemy się do busa, droga z lotniska do miasta potrwa około trzech kwadransów. Yohanisa poznałem przez jedno z międzynarodowych forów turystycznych,robił dobre wrażenie,zaproponował ciekawy program na trzy dni pobytu , czwarty dzień zaplanowałem jako dzień wolny ,spędzony przy basenie lub na  shoppingu.Od jakiegoś czasu dostawałem od niego co kilka dni maila, upewniał się ,że na pewno przyjedziemy , przypominał ,że termin przyjazdu jest już bliski a wszystko na tą chwilę jest przygotowane.
Rozglądamy się dookoła , krajobraz jest całkowicie różny od naszego , uwagę przykuwają rogate domki, ale na pytania Yohanis robi tajemnicze miny , na wyjaśnienia przyjdzie jeszcze czas.
kraj_torajow (68)aHostel Pison , w którym zamieszkamy to kilka przyklejonych do siebie, parterowych budek,główny budynek z recepcją jest z nich najporządniejszy .Szybkie rozdzielenie pokoi, wszystkim odpowiadają.Oprócz Witka, który zaaferowany walczy o zmianę. Kończy się to tym , że on i Iwona dostają inny a ja muszę się zadowolić ich apartamentem. Ma niezaprzeczalną zaletę , że jest tuż przy recepcji , ale nie ma klimatyzacji.
Zostawiamy bagaże i ruszamy odkrywać świat .
Jedziemy naszym busem do miasta. Nie sprawia najlepszego wrażenia, duży ruch, w dodatku lewostronny, śmigające, obładowane skuterki, brak chodników, upał i gęste od spalin powietrze źle wróżą ewentualnym spacerowiczom.
DSC08873aMamy szczęście , bo dziś akurat odbywa się wielki targ byków. Byki są symbolem Tana Toradża , krainy przesyconej mistycyzmem i duchami przodków. To śmierć byka ostatecznie pieczętuje pożegnanie zmarłego.Zwierząt są setki , jeśli nie tysiące. Od całkiem niedużych po wielkie egzemplarze z masywnymi rogami. I sprzedający i kupujący to fachowcy – wiedzą , że najdroższe są te o jasnej sierści , im jaśniejsza, najlepiej biała, tym byk cenniejszy . Ich ceny nierzadko oscylują wokół 200 milionów rupii indonezyjskich ,  czyli 50 tys. złotych. Jest jeszcze kilka, może kilkanaście cech wyróżniających najcenniejsze okazy , są to np. wielkość rogów czy określony układ sierści. U ludzi takie koliście ułożone włoski nazywane są gniazdkami, ale nie robią na nikim specjalnego wrażenia,  no, może oprócz właściciela , który za wszelką cenę chce je rozczesać.
bialyaMijamy boksy z bykami , część stoi nieruchomo na dużym placu , podczepione za nos do wiszących drutów.Są w większości łagodne, wielkie oczy robią przygnębiające wrażenie , ale toradżanie uważają, że ich śmierć to naturalna kolej rzeczy – ludzie się nimi całe życie opiekują , w zamian za co byki towarzyszą im po śmierci.Dlatego tak ważna jest ilość i jakość byków składanych w ofierze.
Im ich więcej tym zmarły jest po śmierci szczęśliwszy i żywi mogą liczyć na większą jego pomoc w życiu , dojściu do bogactwa czy po prostu lepszego życia.
Kiedyś targi odbywały się regularnie co 8 dni , teraz wprowadzono odgórnie regulacje , że odbywają się dwa razy w tygodniu .
Zjeżdżają na nie hodowcy czy właściciele z całej okolicy, pokonując czasem duże odległości z wiosek w górach. Nie zawsze uda się sprzedać je za pierwszym razem , drogę trwającą czasem kilka dni trzeba więc powtarzać.
DSC08913aPrzechodzimy zgarbieni pod plandekami chroniącymi zwierzęta przed upałem, uważając , aby nie wpaść w kałużę odchodów . Kałuże są często dość głębokie , co miała nieprzyjemność przetestować Justyna , stając na niewinnie wyglądający kawałek gruntu.
Uprzejmi lokalesi pospieszyli z pomocą , czerpiąc chyba trochę przyjemności z wygrzebywania guana spomiędzy palców i obmywania ich wodą z węża.
kraj_torajow (11)aPrzez targowisko z różnościami dochodzimy do naszego busa i po kilku chwilach stajemy na lunch.
Posiłek już w komplecie , dotarła do nas Kasia , która została w hotelu. Żarcie nie jest specjalnie smaczne , kuchnia indonezyjska nie jest ceniona wśród smakoszy , ale warto o tej porze zjeść cokolwiek. Jest już trzecia po południu , ruszamy na krótką wycieczkę obejrzeć groby w skale.
kraj_torajow (29)aZaraz za miastem znajduje się kompleks grobów , pochodzących jeszcze z megalitu , nazywa się Kalimbuang Bori. Na niewielkim wzniesieniu prężą się ociosane z kamienia pale ,ich wielkość oznaczała pozycję zmarłego w społeczeństwie.Wchodząc nieco wyżej docieramy do dużej , samotnej skały. Słychać stukanie młotków, to robotnicy wykuwają w skale kolejną wnękę. Tradycja w społeczeństwie Toradżan jest ciągle żywa. W skale jest już kilka wnęk , ale są zapełnione, trzeba wykonać nowe.Pod skałą, w małej chatce dwóch czy trzech robotników ostrzy dłuta lub kuje nowe.

DSC08934Wszyscy umorusani od pyłu , w wilgotnym klimacie każda drobinka przykleja się do spoconego ciała.
DSC08938Za chwile wychodzą robotnicy kujący wnękę, Yohanis twierdzi , że skała tylko z zewnątrz jest twarda, w środku kucie to podobno bułka z masłem , ale mam nieodparte wrażenie , że mając młot udarowy praca poszłaby znacznie szybciej.
Yohanis znalazł wdzięcznego słuchacza w postaci Ani więc nie ustaje w objaśnianiu niuansów lokalnych wierzeń. Gubimy się już w nich, za dużo jak na pierwszy dzień , więc z ulgą przyjmujemy uprzejmość naszej towarzyszki.
DSC08952akraj_torajow (27)aRobi się ciemno , wracamy do hotelu , zahaczając po drodze do jedynego w mieście sklepu z alkoholem. Indonezja jest krajem muzułmańskim , więc zdajemy sobie sprawę , że alkohol nie jest łatwo dostępny . Na szczęście wódka Iceland jest do dyspozycji , w całkiem zresztą przyjemnej cenie 100 000 IDR (25 zł) za 0,7 .Nie wiemy tylko , co z jakością, ale zaraz będziemy w hotelu i wszystko stanie się jasne.
Kolacja w hotelu nie rzuca na kolana , ale daje się zjeść. Po niej czas na powitalnego drinka i test nowego napitku.
Testujemy do wyczerpania zapasów , pomaga nam w tym Yohanis, mimo początkowych oporów. Twierdzi ,że nigdy nie pił wódki ,co nam wydaje się niemożliwe.
Po pierwszym drinku staje się rozmowny i opowiada o swojej rodzinie. Jest rozwodnikiem , ponoć z przyczyn religijnych – jest protestantem , a była żona –
muzułmanką.Urodził sie w wiosce kilkanaście kilometrów od Rantepao , jest rodowitym Toradżaninem, ale teraz mieszka w mieście, kilkaset metrów od hotelu. Jednak po trzech czy czterech drinkach tracimy towarzysza, chwiejnym krokiem udaje się do domu.
My kontynuujemy, ale i mnie zmaga dość szybko , na szczęście pokój mam tuż obok.

DSC08860b

/Yohanis , nasz guide/

6 myśli na temat “Indonezja 2017 # 1 Tana Toradża , czyli bycza kraina

  1. Ładnie tam i ciekawie. Ja w swojej podróży po Azji Indonezję ominęłam, bo słyszałam, że jest strasznie nastawiona na wyzysk turystów, czyli zawyżone ceny itp 😉 prawda to, czy informacja przesadzona?

    Polubienie

    1. Zależy gdzie – Bali to turystyczna mekka , czyli imprezownia full time , wszystko dla turystów ( i z turystów). Ale Indonezja jest tak wielka jak Europa , spokojnie znajdziesz ciche i tanie miejsca, gdzie tambylcy witają cię z uśmiechem , nie myśląc o zawartości twojej kieszeni. Trochę o tym piszę na blogu, do Indonezji wracamy chętnie , choć to daleko.
      pozdr
      bm

      Polubienie

    1. To się cieszę , jedźcie do Tana Toraja koniecznie ! A teraz w kolejnych notkach będziemy podróżować na Wyspy Banda , może także was zainspirują 🙂
      pozdr
      bm

      Polubienie

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.