Bali.Kompleks świątyń Pura Besakih (foto)

Hinduistyczna świątynia Pura Besakih , zwana Matką Wszystkich Świątyń to najważniejszy obiekt sakralny na wyspie. Dookoła pagody Pura Penataran Agung od VIII wieku  powstało ponad  200 obiektów sakralnych , opadających tarasowo w dolinę. Świątynia jest olbrzymia i codziennie w różnych jej częściach odbywają się jakieś  uroczystości. DSC06328bDSC_1836bDSC06319bDSC06314bDSC_1802bDSC_1777bDSC_1723bDSC_1669bDSC_1611bDSC_1577b

Indonezja 2017 # 11 Bali , czyli żeby było, tak jak było

20171123_104518bBalijskie lotnisko jest piękne, mnóstwo elementów miejscowej kultury, czysto i porządnie . Mamy trochę problemów ze znalezieniem taksówki , każde lotnisko ma inny system ich zamawiania, ale już jedziemy zatłoczonymi ulicami do hotelu.
Trwa to ponad godzinę , a to przecież max 20 kilometrów.
Hotel Rosani jest wciśnięty między zabudowania, przy wąskiej uliczce.Jest piętrowy, wszystkie pokoje wychodzą do środka ,do basenu.
Na zdjęciach basen był jakby większy , ale poza tym wszystko się zgadza. Pokoje są dość duże i czyste, woda w łazience odchodzi jak trzeba, jest wifi i sklepik naprzeciwko.
Znowu nie doczytałem , że rezerwując przez booking.com płaci się w hotelu , a nie ściągają płatności przez kartę kredytową , jak w agoda.com. Ale nie ma problemu , idę na drugą stronę ulicy i wymieniam walutę.
20171121_130646aJesteśmy w środku miasta,ale ze spacerami może nie być tak łatwo. Jak w całej Indonezji chodniki tylko tak się nazywają , w rzeczywistości to pobocza drogi , bardzo niebezpieczne ze względu na 24-godzinny, intensywny ruch.
Idziemy więc tylko do pobliskiej restauracji na kolację , nie wszyscy są usatysfakcjonowani jakością i smakiem potraw.
Po kolacji ostrożnie decydujemy się jednak poigrać z losem i idziemy w kierunku centrum , do Monumentu Ground Zero wbrew googlom jest całkiem daleko. Za to w jego pobliżu czuję się jak w domu.Mieszkaliśmy w hotelu J7 w czasie ostatniego pobytu, ta ulica to centrum rozrywki. 14379814_1059594960755307_3635810433346172348_o/zdjęcie z neta, niestety nie moje/

Bardzo dużo sobie obiecuję po tych nocach spędzonych na rozpuście , ale po chwili  kolejni urywają się do hotelu. Proponuję zatrzymać się jakimś wesołym przybytku, ale wzniesione ku niebu oczy naszych pań mówią wszystko. Czary goryczy dopełnia Basia, która zatyka ostentacyjnie uszy , gdy tylko z jakiegoś baru dobiega muzyka.Fakt , że głośna, ale ludzie słabo się bawią przy cichej.
20171122_093950bW ponurym nastroju wracamy do hotelu, proponuję wziąć taxi , moja Żona protestuje , że za mało chodzimy. Ukazuje się Hard Rock Cafe, proponuję , abyśmy weszli. Nie , jest za późno. Ok. Po kilku dalszych kilometrach uskakując przed samochodami i motorkami stwierdzam z przykrością , że nie wiem gdzie jesteśmy.To znaczy kierunek mniej więcej znam , ale czy to daleko czy blisko do hotelu – nie mam pojęcia.
Łapiemy pierwszego busika, który się nawinął,teraz już nikt nie protestuje. Okazuje się,że ten pojazd to nie byle jaki bus ,tylko Party Bus.Z czterech wielkich głośników wydobywa się głośna muza, panie oczywiście proszą o ściszenie , ale kierowca nie słyszy.
Jedziemy spory kawałek , rzeczywiście kierunek mój był słuszny, ale droga do hotelu – daleka.
Teraz zdaję sobie sprawę ,że z moich wielkich , imprezowych planów nic nie wyjdzie . Arturze i Sylwio, dlaczego mnie opuściliście ?pyramid-club-bali-kuta
/to także z neta, przy okazji reklamuję wesoły klub Piramida, for free/                             Dopijamy jakieś nędzne resztki araku, co kończy się trzaskaniem drzwiami .
Rano na śniadaniu dzielimy się planami , ignoruję wszystkie , bo zamierzam pisać. Czwórka bierze taxi i jadą na całodzienna wycieczkę, reszta idzie na plażę.
20171122_083522bWieczorem moja Żona mimo późnej pory udaje się taksówką na zakupy do Hard Rock . Niektórzy nie spoczną , dopóki nie postawią na swoim.

Małymi krokami zbliża się czas wyjazdu, w sumie dobrze się składa , bo wulkan Agung , 70 kilometrów od lotniska , zaczyna pomrukiwać i dymić coraz obficiej.Foreign tourists take pictures as Mount Agung erupts at Besakih Temple in Karangasem, Bali/obrazek z neta , reuters/

Za kilka dni pewnie zamkną lotnisko , ale póki co my zbieramy się do wyjazdu. Jeszcze skok do Dżakarty , hotel ,w którym przez pomyłkę ulokowałem dwa tygodnie temu moją Żonę jest rzeczywiście bardzo przyzwoity. 20171108_174337bBasen , sauny, siłownia,masaże i najważniejsze – rooftop bar, czyli bar na dachu.Moje ulubione miejsce. 20171123_175406bNie ze względu na bar , ale sympatyczny wiaterek. No i  na widok na nadlatujące samoloty. Towarzyszy mi dwóch maniaków, pstrykających fotki każdemu samolotowi. Wieczorem zasiadamy tu już razem , wszystkim bardzo pasuje półleżenie na pufach , no i mojito. Kaluś płaci rachunek, za kilka drinków zapłacił ponad 100 Euro , jakoś nikt nie pali się do sfinansowania swojej części.20171123_173051bWczesne śniadanie , kilka minut na lotnisko i do domu.

To już koniec wyprawy , trochę szkoda.