Czytać ( nie ) czytać

Przygotowując się do napisania kilku notek o naszej wędrówce po Kambodży wpadło mi w oczy poniższe zdjęcie :
DSC01035

Zrobiłem je w drodze z Siem Reap ( Angkor Wat) do miasteczka Battambang na północy.
Na jego przykładzie chciałbym podzielić się pewną refleksją.
Powiem krótko – uważam za całkowicie bezsensowne czytanie czegokolwiek na wyjeździe,szczególnie tzw. literatury  pięknej ale także przewodników, gazet, czasopism i tak dalej.

DSC01296-001
Dlaczego ? powiedzą niektórzy – czytanie książek rozwija wyobraźnię, poszerza horyzonty, wzbogaca słownictwo! W Polsce czytelnictwo mocno kuleje, czytamy mniej niż większość nacji europejskich , dlaczego więc nie podoba mi się , że ludzie rozwijają swój intelekt także na wakacjach w dzikich krajach ?
Spróbujemy to uzasadnić.
Po pierwsze – jako oszczędny Wielkopolanin jestem przeciwny wyrzucaniu pieniędzy w błoto. Załóżmy , że na dwutygodniowe wakacje przeznaczamy 5 000 zł. Oznacza to ,że każda godzina spędzona na wyjeździe kosztuje nas około 15 zł. Jeśli podróż łódką trwa 8 godzin to oznacza , że 120 zł. wydaliśmy zupełnie niepotrzebnie , bo tą samą książkę można było czytać w domu , za darmo ( pomijam koszt samej książki ).
Ktoś powie – to nawet nie można sobie przejrzeć przewodnika, Lonely Planet czy coś w tym guście , aby się zorientować , co ciekawego dzieje się  dookoła nas ? Nie wolno –  aby wiedzieć co się    dzieje dookoła należy się patrzeć dookoła , a nie o tym czytać.

DSC01074-001
Łódką po jeziorze jedzie sobie pani , jedną ręką wiosłuje a drugą trzyma komórkę przy uchu. Takie spotkanie XIX  i XXI wieku. Czytający tego nie widzieli , a pewnie właśnie czytali o takich sytuacjach w przewodniku.  Czytają ,że największe jezioro w Azji Płd. Wsch. to siedlisko niezliczonych gatunków ptaków i ryb ,że ludzie żyją tu po staremu , ale nowoczesność wkrada się bardzo szybko . A nie widzą tego , że na dachu zagubionej na środku jeziora chałupki dumnie prezentuje się antena satelitarna, a kabel z prądem  ciągnie się kilka kilometrów tuż pod powierzchnią wody.
Aby to wiedzieć można było przewodnik poczytać w domu, w Kambodży trzeba patrzeć.

DSC01088-001 Ja nie zabieram ze sobą przewodnika – kumulując wiedzę przez cały półroczny lub dłuższy okres przygotowywania się do wyjazdu wiem o miejscach w których chcę być to , co w przewodnikach i innych dostępnych źródłach jest zawarte.
No , ale co jest złego w tym ,że na podróż zabieramy ulubioną powieść albo najnowsze dzieło autora XY ? Złe jest to , że z zasady nie powinniśmy mieszać porządków, cytując klasyka. Nie jest sensowne , będąc w fascynującym miejscu , które nas – teoretycznie – od dawna interesowało przenosić się myślą do zupełnie innej , książkowej sytuacji. Jaki ma sens rozczytywanie się w mrocznym , skandynawskim kryminale , w którym zwłoki ćwiartuje się na co drugiej stronie , w przygodach pewnej ladacznicy w XVI wiecznej Francji czy śledzić losy poszukiwaczy Świętego Graala kiedy wokół toczy się prawdziwe , nie wymyślone , życie.

DSC01241-001
Ktoś kiedyś powiedział ,że czytanie książek przypomina mu oglądanie cudzej chusteczki do nosa. Czyż nie jest to prawdą ? Autor sobie wymyślił jakąś historyjkę , mniej czy bardziej sensowną , napisał to , jak umiał i  usiłuje wmówić czytelnikom ,że jest ona warta poświęcenia jej uwagi w miejscu, które same w sobie jest bardziej frapujące niż najciekawsza lektura.
Przy okazji – czy wyobrażacie sobie siebie słuchającego przez kilka godzin autora, który opowiada swoją historyjkę ? Chyba nie, nuda. A książkę się czyta… nie wiem dlaczego tak się dzieje.

Z ostatniej chwili – “Aż 19 mln Polaków nie miało w ostatnim roku w rękach ani jednej książki.10 mln nie ma ani jednej w domu. 6,2 mln Polaków w 2014 roku żadnej książki ani nic z prasy”[Gazeta Wyborcza,25.02.2015] .
Czy to podważa moje przesłanie ?
Nie – czytajmy jak najwięcej , ale w domu , nie na wakacjach !

3 myśli na temat “Czytać ( nie ) czytać

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.