Chiny # 5 Pięciu Pekińczyków na metr w metrze

IMG_36291

Najzabawniej jest w metrze ! Kiedy wyruszamy rano tłumy czekają  na miejsce na stacjach . Upychamy się prawie wszyscy, Chińczycy zduszają się wzajemnie i wciskają nosy w cudze plecaki lub usiłują znaleźć skrawek miejsca powyżej głowy na smartfona.Dla nas to nie jest problem , miejscowi starają się nas nawet nie tknąć końcem palca. A i widok mamy ładniejszy – wystajemy ponad ich głowy jak góry lodowe na morzu, gdyby mieć lepszy wzrok to z początku kolejki można by czytać ostrzeżenia na ostatnich drzwiach.

blog_transsib_beijing4

/wszystkie foty poniżej z internetu, moje niestety nie pasowały :/

Większość użytkowników metra to młodzież, jadą do szkół lub do pracy, ciężko rozpoznać wiek.Ci trochę od nas oddaleni bezceremonialnie gapią się na nas,  ci bliżej spuszczają wzrok zawstydzeni. Czasem gdy pociąg szarpnie dziewuszka ocknie się z lektury  lub zamyślenia i zauważy , że na wysokości oczu ma moją sprzączkę od paska , opinającego gruby brzuch…powoli podnosi głowę coraz wyżej  a oczy robią się coraz większe 🙂 Widok białego to ciągle niezbyt częsty obrazek w Chinach , a już ludzie o takich parametrach jak nasze budzą powszechną sensację.No i Chińczycy nie są przesadnie powściągliwi w okazywaniu uczuć – pokazują nas palcami, szturchają znajomych aby podzielić się z nimi sensacyjnymi niusami i wspólnie pękać w głos ze śmiechu, nie wiadomo z jakiego powodu.Dookoła pstrykają aparaty w komórkach, co bardziej odważni/e proszę o wspólne zdjęcie, które natychmiast ląduje na Weibo , chińskim odpowiedniku FB czy Twittera.

Baw1LlqCAAECD-kMimo , że Pekin w czasie ostatnich kilkunastu lat dorobił się sieci ponad 500 km metra , to podróż nim daleka jest od komfortu.Poruszanie się po Pekinie  to koszmar, kolejne kilometry autostrad czy linii metra ( jest 16 , w ciągu dwóch lat przybędą jeszcze dwie) nie rozwiązują sytuacji bo mieszkańców przybywa w jeszcze szybszym tempie.Przemieszczanie się taksówkami ma tę zaletę , że spędzasz miło czas w klimatyzowanym autku , ale przejazd kilku kilometrów w czasie dwóch – trzech godzin nie należy do rzadkości.Szkoła cierpliwości.

maxresdefaultOdradzam też spacery. Odległości są wielkie, na planie czy mapce z hotelu poszczególne atrakcje wydają się być zupełnie blisko siebie, w rzeczywistości wycieczka mocno się wydłuża w czasie.Mapy są bardzo nieprecyzyjne, mam wrażenie , że to celowa robota. Oznaczenia ulic w dużej mierze są tylko po chińsku , każdorazowa identyfikacja zabiera trochę czasu. Pytanie mieszkańców o drogę jest również bezcelowe – albo nie znają angielskiego albo znają tylko swój najbliższy kawałek miasta , najczęściej w ogóle nie znają się na mapie i podtykanie im takowej wpędza ich w konsternację więc przytakują gwałtownie każdemu naszemu zdaniu byle tylko oddalić się jak najszybciej.

smog-surrounds-beijing-1200x899Pomijam fakt , że powszechny smog , o każdej porze dnia i nocy czyni spacery równie pożytecznymi co kąpiel w kwasie siarkowym. Szczególnie ohydny rodzaj mieszanki tworzy się po jednej z częstych a gwałtownych ulew – deszcz spłukuje zanieczyszczenia ale parująca błyskawicznie woda tworzy klimatyczną saunę , prawie 100 % wilgotność utrzymuje się długo po ustaniu ulewy bo ruch powietrza jest znikomy.

Beijing-Air-PollutionZwiedzanie dużego miasta w lecie polega na wypatrywaniu sklepów z klimatyzacją oraz sklepików , w których można się zaopatrzyć w butelki z wodą ( korzystanie z publicznych ujęć wody lub publicznych wodociągów grozi poważnymi konsekwencjami zdrowotnymi). W okresie czerwiec – wrzesień temperatura w Pekinie rzadko schodzi poniżej 30 st.C, co w połączeniu ze smogiem zamienia wycieczkę w torturę.W zimie nie jest lepiej – jest szaro , buro, wietrznie i wilgotno. Jeśli mieszkasz w hotelu na 10 piętrze nie pukaj zegarkiem o ścianę – mimo , że na zewnątrz jest ciemno to zbliża się południe, zegarek robi co może ale ta ciemność za oknem to smog – trochę inaczej wygląda świat przy wyjściu z hotelowego holu.

125412022_111n

Na utrudnienia klimatyczne najbardziej narażone są wielkie miasta trochę oddalone od morza , Pekin jest ekstremalnym przykładem – leży w w wielkiej kotlinie , wiatry wieją z zachodu i przynoszą oprócz mas suchego powietrza także masy pyłu znad pustynnej Mongolii Wewnętrznej a nawet Pustyni Gobi. W Szanghaju czy Hong Kongu jest już przyjemniej , morskie powietrze nieco orzeźwia .Ale póki co musimy się pomęczyć w stolicy.

 

 

 

 

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.