Sri Lanka 2022 #2 Negombo

Umawiamy się na zbiórkę za dwie czy trzy godzinki, można rozprostować kości po długiej podróży, do dyspozycji jest też niewielki basen.
Darshan proponuje popołudniowy rejs łodzią po Kanale Holenderskim . W Kolombo nie ma zbyt wielu zabytków po okresie kolonialnym , najczęściej można się natknąć na obcobrzmiące nazwy.
Tak jest i w tym przypadku. Właściwa nazwa tego kanału to Hamilton canal , łączy miejscowość Puttalam i Kolombo, przepływając przez Negombo. Teraz już nie odgrywa ważnej roli w transporcie, ale w turystyce i rolnictwie owszem.W czasie monsunu ( w rejonie Negombo, na południu wyspy monsun występuje o okresie naszego lata,teraz monsun przesunął się na północ) wody przybierają i tworzą całą sieć mniejszych kanałów, zalewając wysepki czy łachy piachu wyłaniające się w czasie pory suchej.
Przy brzegu rzeki , czy też kanału czeka kilka łódek, jedną z nich popłyniemy. Okolica nie wygląda zbyt zachęcająco, jest brudno , w rzece pływają plastikowe śmieci.
Na szczęście przy wchodzeniu na łódkę nikt nie wpadł do wody, płyniemy. W miarę oddalania się od miasta dookoła robi się coraz czyściej i spokojniej.Kanał rozszerza się , po kilku minutach jazdy ma kilkaset metrów szerokości.


Pojawiają się ptaki – duże kormorany , czaple czy malutkie, kolorowe kingfishery.Brzegi rzeki obrośnięte są namorzynami, są siedzibą różnych stworzeń wodnych, ale pełnią też ważną rolę – stabilizują poziom rzeki w czasie przypływów czy cofki z morza. Na wysepkach miejscowi uprawiają warzywa, ziemia jest bardzo żyzna .Im dalej od miasta tym przyjemniej, ludzi coraz mniej a
wreszcie nikną zupełnie. Krążymy godzinkę czy dwie w labiryncie rzek , wreszcie czas wracać.Po drodze na wieczorny posiłek zatrzymujemy się na przybrzeżnym targu rybnym. Mam wrażenie , że ryby i rybki leżą tu od rana, na co wskazywałby ich intensywny zapach , ale mógł się udzielać z ryb już przetworzonych, suszonych czy wędzonych.


Na kolację mamy podstawowy lokalny posiłek – rice & curry.Zestaw składa się z michy ryżu , 4-5 rodzajów warzyw w różnych sosach oraz jakiejś potrawy mięsnej /rybnej. Dziś mamy krewetki w słodko-kwaśnym sosie. Nie powinienem się przyznawać , ale nie bardzo mi to smakuje. Na szczęście reszta ekipy pochłania wszystko za siebie i za mnie.

Temperatura blokuje apetyt , na pociechę pozostaje zimny Lion.
Mamy okazję zapoznać się z cenami w menu, wyglądają bardzo przyjaźnie. Taki zestaw rice & curry na jedną osobę to wydatek 15-20 PLN.Trzeba jednak zwrócić uwagę , że ceny w menu podawane są w wersji netto – do zapłaty pozostaje jeszcze podatek VAT i kilka innych opłat,co podwaja cenę widoczną w menu.Ale nadal są to niewielkie kwoty.
Kończymy dzień w hotelu, uszczuplając nieco zapasy z kraju. Różnica czasu i temperatury oraz nagromadzenie wrażeń powodują , że łóżko przyciąga jak magnes.

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.