W cenę hotelu nie wliczono śniadań ,przegryzamy więc pozostałościami po wczorajszym wieczorze (orzeszki + ciasteczka , bez rumu ). Zdążyliśmy wczoraj jeszcze zrobić zakupy w pobliskim sklepiku u Chińczyka ( Azjaci opanowali cały handel spożywczy), co dało szansę na dzisiejsze dłuższe lenistwo poranne.
Jest niedziela,świeci słońce, rzadkie chmurki nie zwiastują opadów.
Przed wyjazdem chodziły mi po głowie plany zwiedzenia Panamy ( państwa) , ale na szczęście nie przerodziły się w konkretne rezerwacje.Dostaliśmy trochę w kość ostatnimi dniami i pozostałe do wyjazdu kilka dni przeznaczamy na relaks.Dziś chcemy się przejść do Starego Miasta ( Casco Viejo).
To takie pół-stare a pół – nowe miasto. To całkiem stare, które było w pierwszym miastem hiszpańskim w Ameryce, leży trochę dalej,zostało zburzone przez piratów pod dowództwem kapitana Morgana i odbudowane w innym miejscu.
Boy hotelowy pokazuje orientacyjny kierunek , w którym mamy zmierzać.Chodzenie w Panamie (będę używał skrótu PC dla określenia Panamy jako miasta) grozi poważnymi konsekwencjami.Chodniki są niemiłosiernie powyginane we wszystkie strony, otwarte studzienki są normą a częste podjazdy pod hotele czy biurowce przypominają stok narciarski. Za każdym razem , kiedy je przekraczamy przelatuje mi przez głowę absurdalna myśl,że musi być bardzo ciężko poruszać się tu w zimie, kiedy napada śnieg lub drogowców zaskoczy gołoledź….
Jest niedziela, więc ruch uliczny nie jest bardzo uciążliwy. W PC transport publiczny jest ograniczony do absolutnego minimum – jest jedna linia metra i kilka linii autobusowych. Jest tani ale powszechne jest korzystanie z taksówek. Raz po raz zatrzymują się przy nas żółte samochody, często z już z pasażerami. Konieczne jest uzgadnianie kwoty przed rozpoczęciem jazdy, bo taksówki nie mają taksometrów. Z tego też powodu dobrze mieć jakieś rozeznanie w topografii miasta , aby się zorientować , czy 5 USD za kurs to dużo czy mało.
Zresztą – to i tak zależy od zasobności waszych kieszeni . No i pogody …
PC to miasto 700 tysięczne, ale robi wrażenie wielkiej metropolii, zwłaszcza patrząc ze Starego Miasta (9) na las wieżowców w okolicach Punta Paitilla (3)
Po kilkuset metrach spaceru mijamy Iglesia del Carmen ( czyli Kościół Matki Bożej z Góry Karmel (lub Carmen), kościół katolicki zakonu Karmelitów. Podobno ładny, ale nie wchodzimy do środka. Zresztą w Panamie zabytków jest tak mało , że każdy oldskulowy budynek jest opiewany w przewodnikach jako zabytek klasy światowej.Schodzimy w dół , do zatoki Panamskiej.
Wzdłuż brzegu ciągnie się Avenida Balboa.Vasco Núñez de Balboa, założyciel PC to fascynująca postać , warto rzucić choćby okiem na notkę w Wikipedii.
Ach , gdzie te czasy piratów z Karaibów… Jego nazwiskiem nazwano gmachy publiczne, ulice, klub jachtowy a nawet walutę. Oficjalną walutą Panamy jest balboa, odpowiednik 1:1 dolara amerykańskiego, ale banknotów balboa nie ma w obiegu, używa się dolarów USA. Monety są, owszem, drobne to centavos, ale nie mam pojęcia, jakie mają nominały. Płacenie nimi polega na wyrzuceniu całej zawartości kieszeni na ladę z gestem „bierz , co chcesz”.
Równolegle do ulicy Balboa ciągnie się Cinta Costera, deptak zamknięty dla samochodów za to otwarta dla wszystkich aktywnych .Panuje ruch jak w ulu , starsi i młodsi jeżdżą na rowerach, rolkach,chodzą z kijkami , spacerują samotnie lub w grupach.
Sympatyczna bryza znad zatoki orzeźwia ciało bo po raz pierwszy w czasie naszej tegorocznej podróży jest naprawdę gorąco. Mijamy grupę boisk , dzieciaki grają w piłkę, gdzie indziej znów jednakowo ubrani skauci mają swój piknik, stoi kilka wypożyczalni sprzętu , gdyby ktoś zapragnął zrelaksować się na rolkach lub rowerze.
Mam taką teorię, niepopartą niestety żadnymi badaniami, że dzieciaki uprawiają masowo jakąś formę aktywności w krajach mniej rozwiniętych , zaś dorośli w krajach bogatych.
Skąd taka teza? Bogate dzieciaki wolą siedzieć przy kompie czy komórce, a biedni rodzice muszą ciężko , fizycznie zarabiać na chleb i nie mają siły na aktywność.
Co wy na to ?
W każdym razie jesteśmy zbudowani aktywnością Panamczyków , raz po raz kusi nas, aby ich uwiecznić, podobnie jak panoramę drapaczy chmur po przeciwnej stronie zatoki.
Trochę już jesteśmy zmęczeni, kiedy docieramy do Starego Miasta. Jeszcze tylko trochę wspinaczki po schodach i możemy szukać jakiegoś cichego kącika, chętnie spróbujemy lokalnej kawy czy zjemy wreszcie bardzo późne śniadanie.
Ciekawa wycieczka i świetne zdjęcia 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki !
PolubieniePolubienie
bardzo ciekawa teoria o aktywności fizycznej. Myślę, że naukowa weryfikacja nie przyniosłaby wielkich, od niej odstępstw. Brawa za zmysł obserwatora. Wpis o PC BDB.
Pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Dzięki , kiedy człowiek ma trochę więcej czasu to takie naiwne teorie same przychodzą do głowy 🙂
PolubieniePolubienie
Miło popatrzeć na zdjęcia, poczytać… I chociaż na chwilę przenieść się w inne miejsce.
Pozdrowienia ze Szwecji. Wieje tutaj od wczoraj jak… 🙂
PolubieniePolubienie
U nas wiosna, współczuję ,wspieram was duchem 🙂
PolubieniePolubienie
Chętnie bym się tam wybrała 😉
PolubieniePolubienie
Masz rację , fajne miejsce, te kilka dni to tylko narobiły apetytu 🙂 pozdrawiam
PolubieniePolubienie
Teoria bardzo ciekawa i myślę, ze mogła by znaleźć poparcie w nauce 😊pc piękne choć za czasów Morgna wyglądała pewnie znacznie ciekawiej…
PolubieniePolubienie
Dla nas PC była podwójnie ładna – bo stęskniliśmy się za wieżowcami no i nie padało 🙂 Wtedy… 😉
pozdr
PolubieniePolubienie
Uwielbiam czytać Wasze relacje! 🙂
PolubieniePolubienie
Dzięki ! Nie przestawaj … i uwielbiać i czytać 😉
pozdr
PolubieniePolubienie
Pięknie, kolorowo, uroczo: ) Genialne miejsce, które na pewno chciałabym zobaczyć
🙂
PolubieniePolubienie
W Panamie poczułem ducha kapitana Morgana 🙂 Ale być może to tylko moje odczucie, w każdym razie dzięki Kanałowi to miejsce roi się od różnych dziwnych ( niekoniecznie niebezpiecznych) typów 🙂
pozdrawiam
PolubieniePolubienie
dobre zdjęcia, to musi być naprawdę sympatyczne miejsce;)
PolubieniePolubienie
Fajne, a dla nas najważniejsze było to , że nie padało…za wiele 🙂
pozdr
PolubieniePolubienie
Wygląda to bardzo obiecująco. Marzy mi się podróż do Ameryk (wszystkich:) Nie wiedziałam, że Panama jest taka nowoczesna.
PolubieniePolubienie
Ja na razie mam dość Ameryk , wolę Azję 🙂 Ale każdemu podoba się co innego . A rzeczywiście ja też miałem wyobrażenie tych krajów jako III świat , a to nieprawda. Życzę ci ,żebyś się sama mogła o tym przekonać .
pozdr
PolubieniePolubienie
To już wiem gdzie wybiorę się w przyszłe wakacje 🙂
PolubieniePolubienie
Z jednej strony Panama robi wrażenie metropolii, z drugiej ma poniekąd taki małomiasteczkowy klimat. To chyba może tworzyć całkiem ciekawą mieszankę.
PolubieniePolubienie
Zachęcam do odwiedzin Panamy w I kwartale, w pozostałe miesiące troszkę pada…;)
pozdr
PolubieniePolubienie
Jest dokładnie tak jak piszesz – gdy patrzysz z daleka na wieżowce to się nie chce wierzyć, że to miasto ma około miliona mieszkańców . Ale większość z tych wieżowców to biurowce i hotele, lokalesi mieszkają w niezbyt efektownych kamienicach.
pozdr
PolubieniePolubienie
O Boże… Ten kościół. Cudowny!
PolubieniePolubienie
Chyba za mocno popracowałem nad zdjęciem , bo w rzeczywistości takie kościoły są w Polsce w każdym powiatowym miasteczku 🙂
pozdr
PolubieniePolubienie
Super ujęcia
PolubieniePolubienie