Laos 2015 # 8 O skutkach jedzenia pizzy razem z kartonem .

 

RIMG1256

Chwilę czekamy i pojawiają się Iwona z Witkiem.Mieszkają pod  Paryżem , wyemigrowali w latach 80,są farmaceutami.Nie zdecydowali się na towarzyszenie nam w pierwszej części wyprawy , boją się wody i nie jeżdżą na rowerach więc w Luang Namtha trochę by się nudzili .Są przygotowani do penetracji LP – mają listę najlepszych restauracji w mieście oraz przewodniki po Watach.Mają zamiar zaliczyć je wszystkie, jedne i drugie. Wygląda na to ,że wspólne spędzanie czasu ograniczymy do minimum…

DSC070551

Pakujemy się do busa i za chwilę jesteśmy w naszym guesthousie. Mają pokój na piętrze, też ładny, ale  mniejszy od naszego .Aby dostać się do łóżka walizki stawiają jedna na drugą.
Spotykamy się na tarasie hotelu i razem ruszamy na miasto. Wieczorny ruch już się zaczyna, przeciskamy się między straganami z pamiątkami w poszukiwaniu najlepszej restauracji . Nie jest to łatwe,bo jak już pisałem, oznaczenia ulic nie są powszechne.
Nie jestem wielkim fanem laotańskiego żarcia, które opiera się przede wszystkim na ryżu i warzywach , ale skoro mamy być dziś gośćmi to penetrowanie zaułków jest trochę mniej uciążliwe. Jednak mimo intensywnych poszukiwań nie udaje nam się trafić na lokal z listy, ale jesteśmy głodni i siadamy w pierwszym , który wygląda w miarę sensownie. Właścicielem jest młody białas, pewnie Australijczyk, ma do dyspozycji kilkunastu miejscowych , których szkoli. Krótka obserwacja skłania nas do refleksji , że przed nim mnóstwo ciężkiej pracy.Obsługa jest nadzwyczaj powolna, Laotańczycy to bardzo wyluzowany naród, ich religia – buddyzm – kładzie nacisk na refleksję , a nie działanie .

DSC06864

W krajach Azji dość powszechne jest , że biali – Australijczycy, ale także Niemcy, Francuzi czy Skandynawowie prowadzą biznesy gastronomiczne ułatwiając jednocześnie młodym Azjatom zdobycie szlifów w branży. Nie wiem , jaki  jest skutek tych poczynań ,ale niejednokrotnie byliśmy świadkami sytuacji,kiedy szef udzielał im na bieżąco wskazówek lub prowadził szkolenia po pracy. Prawie zawsze jest o tym wzmianka w menu czy załączanym folderze.Część z młodych , zwłaszcza w Kambodży , to sieroty lub kaleki,poszkodowane przez los.Na Sulawesi w Indonezji pewna Niemka na końcu świata buduje szkoły i organizuje stypendia , korzystając ze wsparcia i hojności gości swojego mini-resortu. Doceniamy to , choć z nią samą nie znaleźliśmy wspólnego języka.

Nazwy potraw niewiele nam mówią , zamawiam  „Or Lam” , typowe danie dla LP, jest bardzo dobre, świetnie wyważone smaki.

orlam, luang prabang, lao

orlam, luang prabang, lao

Witek zamawia jakąś potrawę zapiekaną w bambusie. Bardzo mu smakuje , wyskrobuje nawet łyko. Zwracam mu uwagę ,że ten bambus to przecież jest tylko opakowaniem , a kartonu od pizzy przecież się nie jada, odpowiada, że się nie znam, to jest właśnie najlepsze.b7edd83cede15fff859f2988f489addd_originalNo cóż, pozostaje mi wierzyć, pewnie we Francji na co dzień zajadają się bambusowymi drewienkami.

akha-hill-house-tribe-chiang-rai/obrazek z internetu/

Jak zwykle piwo stanowi połowę rachunku, tak jest w całej Azji, gdyby ktoś był w stanie obyć się bez niego byłby dużo zamożniejszym człowiekiem.
Po drodze do hotelu kupujemy jeszcze flaszkę Hanoi Vodka, 33 %, bardzo fajny napój, gasi pragnienie lepiej niż piwo.
P. są zmęczeni , 6 godzin na lotnisku w Hanoi ( przesiadka z Paryża) potrafi zmęczyć największego twardziela, ale pozostaje do rozwiązania problem wyjazdu z LP. Staram sie planować pobyt w Azji jeszcze w domu, ale zawsze zostawiam furtkę na nieprzewidziane okoliczności. Plan był taki ,że z LP ruszymy do Vientiane busem a potem nocnym pociągiem do Bangkoku , ale okazuje się ,że zajmuje to więcej czasu niżby się wydawało. Autobus rusza o 15 z LP, jest w Vientiane następnego dnia po południu ( 400 km, nie w kij dmuchał), potem jeszcze przejście granicy i o 20 łapiemy pociąg. Jesteśmy w BKK o 7 rano.Łatwo policzyć ,że taka podróż zajmuje 40 godzin, w tym dwie noce – jedna w autobusie , druga w pociągu.Inną opcją jest samolot , LP do BKK leci 1,5 godziny, no ale kosztuje dużo więcej
– 200 USD.

20151111_184025
Rano , przy śniadaniu , zastanawiamy się co robić w tak miłym dniu. Witek narzeka na ból brzucha, przypisuje to miejscowej wodzie.Mimo wrodzonej złośliwości nie decyduję się przypomnieć mu o korze bambusa z wieczornego menu.
Przyglądamy się , jak naprzeciwko, w małym sklepiku jakich tu mnóstwo krząta się mały ośmioletni chłopiec. Uzupełnia zawartość lodówki, rozpakowuje zgrzewki napojów, układa słodycze na półkach. Chyba znajomość angielskiego nie jest mu obca , bo wczoraj obsługiwał turystów , ale i czyścił rowery, które potem im wypożyczał.Matka zastępowała go tylko na czas jego pobytu w szkole. Wieczorem , po pracy siedział jeszcze w ciemnym sklepie i bawił się smartfonem.Dyskutujemy o wyższości wychowania przez pracę nad otaczaniem małolata łabędzim puchem do czterdziestki.

RIMG1301Niebo jest zachmurzone, patrzymy z niepokojem, ale decydujemy się zobaczyć okolice.Nad brzegiem Mekongu jest małe biuro turystyczne ,”Tripthala”,tam z grubego katalogu usiłujemy wybrać jakąś fajną, lajtową eskapadę. Staje na tym , że właściciel oferuje się,że obwiezie nas po głównych atrakcjach w okolicy swoim samochodem.Przy okazji bookujemy bilety na samolot do BKK, na myśl o dwóch dobach w podróży cierpnie nam skóra.
Zaopatrzeni w butelki z wodą pakujemy się do Hyundaia , całkiem pojemny samochodzik, zwłaszcza , kiedy się siedzi z przodu.
Po drodze do jaskiń Pak Ou kierowca opowiada o ekspansji Chińczyków. Mówi po angielsku co prawda płynnie ,ale średnio zrozumiale ,pasażerowie z  tyłu rozpoznają tylko pojedyncze słowa, ja trochę więcej , ale i tak potrzebuję paru chwil na uchwycenie sensu zdań.

Chińczycy wybudowali na Mekongu wielką tamę, która co prawda daje zysk energetyczny ale drastycznie obniża poziom wody w rzece.

mekong-river-giant-fish-threatened-dam_33707_600x450_news_featured

/obrazek z neta/

Odbija się to oczywiście na jakości życia tych mieszkańców dla których rzeka to źródło pożywienia czy biznesu. Narzeka na wszechobecną korupcję i nepotyzm , wybory są fikcją bo jest tylko jedna partia, co Chińczycy chętnie wykorzystują. Masowo też wykupują ziemię.Laotańczycy są jednak dość bierni  a także słabo wykształceni , więc nie wygląda na to ,żeby sytuacja miała się w najbliższym czasie zmienić.Chińczycy działają w białych rękawiczkach, fundując także szpitale czy naprawiając drogi.W tej chwili większość poważniejszego biznesu w Laosie to własność Chińczyków.

Jaskinie Pak Ou to jedno wielkie rozczarowanie.

3 myśli na temat “Laos 2015 # 8 O skutkach jedzenia pizzy razem z kartonem .

Dodaj komentarz

Ta witryna wykorzystuje usługę Akismet aby zredukować ilość spamu. Dowiedz się w jaki sposób dane w twoich komentarzach są przetwarzane.